Renata Birska
Mama
mówiła, że gdy urodziłam się, to miałam oczy jak wielkie
czarne guziki.
Rozglądałam się
nimi
po wszystkich ścianach sali szpitalnej.
Moje dzieciństwo?
Gdy je
wspominam, to są momenty, że zaśmieję się, ale są też łezki. Do szkoły
podstawowej uczęszczałam w małej wiosce Olszyn, a tam szaleństwom nie
było końca. Gdy przyszedł czas na liceum, poczułam się tak jakbym coś
zyskała i straciła. Gdy miałam 10 lat powiedziałam mamie, że chcę
dostać gitarę i kiedyś będę śpiewać jak ci wielcy, znani poeci. A
potem, to już była szkoła muzyczna i studia w kierunku artystycznym. To
kim dziś jestem zawdzięczam niezwykłym ludziom, których
spotkałam na swej drodze. Wierzę w przeznaczenie, ale i odrobina
szczęścia też się przyda. Do zobaczenia na scenie...
Renata
Jeden z moich
pierwszych, młodzieńczych wierszy
Już czas podejść do
konfesjonału życia
i na oku trumny
położyć kukiełkę
żegnając
dzieciństwo.
Poskładać twarze
i zdjąć oczy ze
ścian.
Oczy tych żywych i
umarłych.
Przeczytać gazetę,
ale może od tyłu
żyjąc w
nieświadomości
21.12.1998 r.
Patrycja Skoruch

Muzyka towarzyszy mi od najmłodszych lat. Od zawsze lubiłam śpiewać i
bardzo chciałam grać na gitarze. Kiedy poszłam na eliminacje do szkoły
muzycznej, zaproponowano mi naukę gry na wiolonczeli. Oczywiście
zgodziłam się bez namysłu, bo tak naprawdę nie wiedziałam, co to za
instrument. Później okazało się, że wiolonczela jest wyjątkowym
instrumentem, a gra na niej z czasem dawała mi coraz więcej
przyjemności i tak jest do dzisiaj. Podobnie jest ze śpiewaniem.
Dotychczas moje występy publiczne ograniczały się do konkursów
międzyszkolnych, w których udawało mi się zdobywać nagrody. Od
niedawna zaczęłam interesować się poezją śpiewaną. Miałam nawet
możliwość skomponowania muzyki do wierszy. Mam nadzieję, że poprzez
muzykę, ale i poezję, którą czasem tworzę, podzielę się z innymi
pozytywną energią i emocjami.
Pati
Ogrodnik ,czuły i troskliwy
słowny, dojrzały i wrażliwy ...
Dbał o Ciebie różo ,
byś płatki piękne miała
i twarz swoją cudowną
słońcem oświetlała
lecz pewnego dnia...
niedaleko Ciebie wyrósł inny kwiat...
ogrodnika na próżno wyglądałaś
płakałaś, wołałaś , czekałaś....
... Byłaś niewidzialna, omijał cię
tak minęły trzy noce, przeleciały trzy dnie
opadły Ci płatki, ku ziemi się skłoniłaś
i jego imię szepcząc żywot swój skończyłaś....
Jerzy Dołżyk

Muzyka, podobnie jak malarstwo, jest moją pasją. W latach mojej
młodości zamarzyłem o tym, aby grać na gitarze. Mimo trudnych
początków, szczególnie dla moich życzliwych słuchaczy, dopiąłem swego.
Były to również czasy, kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z twórczością
Jacka Kaczmarskiego, nie wiedząc jeszcze o tym, że stanie się ona w
pewnym sensie, nierozerwalną treścią mojego życia.
Dziś udaje mi się łączyć obydwie pasje, czego dowodem jest zespół
tworzony z Renatą i Patrycją. W naszych planach jest opracowanie repertuaru
złożonego z piosenek Kaczmarskiego połączonego z prezentacjami
"multimentalnych wariacji" na temat obrazów, które stworzyłem dzięki
inspiracji tymi właśnie piosenkami. Pozostaje mi mieć nadzieję, że
radością, jaką czerpię ze wszystkich moich malarsko-muzycznych
inicjatyw, będę mógł się podzielić z innymi.
Jerzy